kurtka motocyklowa – Big Biker http://bigbiker.pl Fri, 08 Apr 2016 12:51:14 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.5.2 Stworzyć własną markę? Czemu nie? Cz. 2 http://bigbiker.pl/stworzyc-wlasna-marke-czemu-nie-cz-2/ http://bigbiker.pl/stworzyc-wlasna-marke-czemu-nie-cz-2/#respond Wed, 16 Oct 2013 06:30:52 +0000 http://bigbiker.pl/?p=539 Zanim przyszła przesyłka od Shahida spróbowałem sprawdzić jak to wszystko działa… No, dobra… Wynająłem profesjonalną agencję celną słusznie podejrzewając, że i tak na własną rękę nie dowiem się wszystkiego. Cwaniaki skasowali mnie, ale obiecali dopilnować wszystkich możliwych papierów. Jak się … Czytaj dalej

The post Stworzyć własną markę? Czemu nie? Cz. 2 appeared first on Big Biker.

]]>
Zanim przyszła przesyłka od Shahida spróbowałem sprawdzić jak to wszystko działa… No, dobra… Wynająłem profesjonalną agencję celną słusznie podejrzewając, że i tak na własną rękę nie dowiem się wszystkiego. Cwaniaki skasowali mnie, ale obiecali dopilnować wszystkich możliwych papierów. Jak się okazało później niespecjalnie im to wyszło, ale tak to już jest z agencjami. Dogadałem się ze Shahidem, że za dwie kurtki prototypowe (damską i męską) oraz za próbki skór (bo chciałem zdecydować z jakiej to ma być skóry) wyślę mu 300 Euro, co miało też pokryć koszty kuriera. Poszedłem do banku (bo do Pakistanu, jak się okazało, nie da się puścić przelewu elektronicznie z domu, bo to kraj o ryzyku terrorystycznym, więc każda kasa, która tam idzie jest podwójnie sprawdzana i trzeba się z niej nieźle wytłumaczyć). Ja nie miałem z tym problemu, bo dostałem fakturę, jak najbardziej prawidłową i honorowaną przez polskie prawo. Zatem na podstawie tej faktury w oddziale banku puściłem przelew. Trzy dni później na skypie dorwał mnie Shahid: „Czemu ty maj friend mnie biednego niechrześcijanina rżniesz na kasę?”. No jak to? Pytam, bo nie wiem o co kaman. Otóż Shahid pokazuje mi wydruk z przelewu i okazuje się, że z moich 300 euro dostał jakieś 180. Biegnę do banku i czarując bankową panią pytam co się stało. Dzięki jej uprzejmości śledzimy razem los mojej kasy. Co się okazuje? Z tych 120 brakujących Euro mój bank osobisty zwinął 30, a resztę jakiś, kurde, bank w Dubaju. Nic dziwnego, że takie bogate są! Okazało się bowiem, że wówczas żaden polski bank nie miał korespondencji (nie pamiętam czy to na pewno się tak nazywa) bezpośrednio z bankiem w Karaczi, wiec wszystkie przelewy musiały iść przez Dubaj. Shahid skumał co mu tłumaczę z tym dubajowskim zdzierstwem i postanowił mi jednak wysłać te prototypy bez dodatkowej opłaty.

W końcu przyszły… Hm… Jakbym miał coś powiedzieć o poczuciu estetyki Pakistańczyków, to musiałbym szczerze przyznać, że zdjęcia zamieszczane na portalu wiocha.pl to przy nich szczyt smaku. Nie dość, że kurtki spieprzyli tak dokumentnie, że gdyby je szyła nawalona krawcowa z płetwami zamiast rąk, to wyszłyby lepiej. „Daj se chopie spokój” powiedziała moja żona. No cóż… Nie dałem… Zrobiłem zdjęcia wszystkich możliwych elementów kurtek, opisałem każdy ich szczegół, bacząc by nie używać zbyt wysublimowanego angielskiego, bo chłopaki z Kaszmiru i tak nie zaczają o co mi chodzi. Do tego dobrałem próbki skór, spisałem wytyczne co do zamków, pulerów, taśm, metek i w całej reszty. Logo też mi się nie podobało – zły materiał, niedokładne wytłoczenie, w ogóle żenua.. I wziąłem im te uwagi wysłałem. Co więcej, nadmieniłem bezczelnie, że skoro spartolili dokładnie wszystko, to niech se nawet nie wyobrażają, że zapłacę choć centa za kolejne próbki. I kiedy już myślałem, że strzelą focha, powiedzieli jedynie: „Mr. Dżibs, nam się wydawało, że to są fajne kurtki. Ale skoro ty się nie znasz i chcesz niefajne, to my zrobimy tak, jak chcesz!”
Jakiś miesiąc później przyszły kolejne próbki kurtek. Znowu faktura, znowu konieczny wpis, że to próbki nieprzeznaczone na sprzedaż (bo inaczej trzeba bulnąć VAT od ich wartości) i w końcu otwieram paczkę. Patrzę, sprawdzam i oczom nie wierzę: kurtki są pierwsza klasa. Logo dokładnie tak jak chciałem, wszystkie wewnętrzne wykończenia zostały zrobione taśmą z naszym logotypem, podpinka wreszcie dobrze leży i nic z niej nie wystaje, zamki metalowe, protektory z certyfikatem, klamry chromowane, wywietrzniki tam, gdzie miały być… No i skóra: doskonałej jakości cowhide. Zdaje się, że zaczynam tworzyć własną markę. Ale… hm… Coś za dużo szczęścia na raz. Zawsze w takich wypadkach zaczynam podejrzewać, że coś jednak musi pójść nie tak…

cdn.

To właśnie rozpakowałem z drugiej przesyłki Shahida: kurtka Motorway – model Chopper

oraz jej wersja damska z dodatkowymi wentylatorami na ramionach oraz wentylatorem na plecach
a tutaj męska kurtka Motorway Chopper z sesji reklamowej

The post Stworzyć własną markę? Czemu nie? Cz. 2 appeared first on Big Biker.

]]>
http://bigbiker.pl/stworzyc-wlasna-marke-czemu-nie-cz-2/feed/ 0
Skóra czy cordura… http://bigbiker.pl/skora-czy-cordura/ http://bigbiker.pl/skora-czy-cordura/#respond Sat, 24 Aug 2013 07:31:07 +0000 http://bigbiker.pl/?p=160 To dylemat wielu początkujących motocyklistów. Z jednej strony jakoś tak się utarło, że do choppera czy cruisera pasuje wyłącznie skóra, z drugiej zaś, kurtka cordurowa może być o wiele bardziej funkcjonalna. Dylemat ten na szczęście rozwiązuje samo życie – trzeba … Czytaj dalej

The post Skóra czy cordura… appeared first on Big Biker.

]]>
To dylemat wielu początkujących motocyklistów. Z jednej strony jakoś tak się utarło, że do choppera czy cruisera pasuje wyłącznie skóra, z drugiej zaś, kurtka cordurowa może być o wiele bardziej funkcjonalna. Dylemat ten na szczęście rozwiązuje samo życie – trzeba przejechać co najmniej sezon, nakręcić w nim na licznik kilka tysięcy mil, żeby się samemu przekonać co nam bardziej pasi. Ja akurat wybrałem kurtki skórzane, ale uważam że cordura też nie jest do pogardzenia. Cóż to takiego? To materiał utworzony ze splotu włókien poliamidu z poliuretanową powłoką, z domieszką teflonu. Strasznie brzmi, nie? Patent na to mają dwie firmy: amerykańska DuPont oraz zdaje się że też amerykańska Invista. A zatem, jeśli na twojej kurtce na metkach nie ma informacji o producencie materiału to właśnie kupiłeś podróbę:-)Oczywiście mowa o podróbie marki handlowej Cordura. Jednak jest wiele innych bardzo podobnych materiałów o podobnych właściwościach, jak np Goretex. Ale zostańmy przy kordurze bo akurat w kurtkach motocyklowych jest najbardziej popularna. Cordura to materiał o bardzo wysokiej odporności na ścieranie – podobno są badania mówiące o tym, że materiał ten wytrzymuje nawet do kilkunastometrowej asfaltowej zdrapki. No cóż, lepiej się o tym nie przekonywać. Istotą cordury jest splot włókien tego materiału. Mniej więcej w powiększeniu przypomina to krzyżowy splot stosowany czasem w wiklinowych koszykach. Im zaś ten splot jest gęstszy, tym kurtka bardziej odporna na ścieranie, wiatr i deszcz. Ale nie ma nic za darmo – im więc gęstszy splot, tym bardziej w takiej kurtce można się udusić. To trochę tak, jakby ubrać na siebie teflonowy worek. Macie od razu motocykl i saunę w jednym. Dlatego tak ważne, by przy zakupie takiej kurtki zwrócić uwagę na ilość wentylatorów, odpowiednie ich rozmieszczenie (to tak, jak z ciągiem w kominie – jeśli powietrze z przodu kurtki do niej wpada, do musi też mieć którędy z tej kurtki wylecieć, jednocześnie chłodząc na swej drodze motocyklistę). Kurtki cordurowe z wyższej półki powinny już mieć odpowiednio więcej bajerów – np. dwie odpinane podpinki – jedna ociepleniowa, druga przeciwdeszczowa. Powinno być to tak skonstruowane, by można je było przypinać niezależnie od siebie. Jak już masz taką kurtkę – to teraz trochę w niej pośmigaj w różnych warunkach atmosferycznych, a będziesz mógł zdecydować czy to zabawka dla ciebie.
Ja, jak wspominałem wcześniej, zdecydowałem się na skórę. Porządny motocyklowy cowhide wytrzymuje również sporą zdrapkę, o czym przekonałem się sam i do tego kilku moich kolegów bez potrzeby zamawiania kosztownych badań. Oczywiście kurtka skórzana również powinna mieć wentylatory, wypinaną podpinkę, kieszenie na protektory barków, łokci i pleców. Musi mieś tak skonstruowane rękawy, by dało się na nie nałożyć tzw. rękawice kielichowe – co ma olbrzymie znaczenie w niskich temperaturach i przy dużych wiatrach. Ja używam dwóch kurtek – pierwsza to Cosmo Helda. Zastosowano w niej ciekawy bajer, a mianowicie technologię TFL-COOL, w której dzięki specjalnej powłoce kurtka ta nie nagrzewa się w słońcu. Sprawdziłem i o dziwo to naprawdę działa. Druga to Climt francuskiego Soubiraca,, która już niestety nie jest produkowana. Ta z kolei ważąca kilka kilo kolumbryna sprawdza się doskonale w naprawdę zimne dni. Jest bardzo ciepła i do tego wykonana ze skóry wodoodpornej. Nie mam pojęcia jaka to technologia i jak to zostało zrobione, bo gdzieś posiałem ulotkę, ale w kurtce nie ma membrany wodoodpornej. Sama skora została tak zaimpregnowana, by oddychała, a jednocześnie nie przepuszczała wody. Też działa, co sprawdziłem wielokrotnie.
Przy wyborze skóry warto pamiętać o jednej ważnej rzeczy – nie wszystkie skory nadają się do jazdy na motocyklu. Skóra wołowa sprawdza się doskonale, do tego dochodzi znakomita, bardzo wytrzymała skóra kozia (mieliśmy w sklepie damskie kurtki wykonane z tej właśnie skory – po prostu cudeńka), no i oczywiście podobno niezniszczalna skóra kangura. Kiedyś firma Racer na targach chwaliła się rękawicami wykonanymi ze skóry kangura, w których któryś z zawodników zaliczył wypadek, szurając po torze ładne kilkadziesiąt metrów, co z lubością pokazywali na wideo. I rzeczywiście skóra rękawic była przetarta, natomiast wciąż w jednym kawałku. Natomiast nigdy nie należy kupować kurtek czy spodni wykonanych ze skór świńskich. Nawet jak cwaniak sprzedający takie ramoneski jako motocyklowe na każdym bajzlu będzie przysięgał na zdrowie własnej matki, że to ciuch motocyklowy. Otóż nic bardziej mylnego – skóra świńska na asfalcie znika z szybkością światła nie dając żadnego zabezpieczenia.
Teraz już wybór należy do ciebie….

The post Skóra czy cordura… appeared first on Big Biker.

]]>
http://bigbiker.pl/skora-czy-cordura/feed/ 0