motocykl zimą – Big Biker http://bigbiker.pl Fri, 08 Apr 2016 12:51:14 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.5.2 To nie jest kraj dla bikerów http://bigbiker.pl/to-nie-jest-kraj-dla-bikerow/ http://bigbiker.pl/to-nie-jest-kraj-dla-bikerow/#comments Mon, 12 Oct 2015 05:44:35 +0000 http://bigbiker.pl/?p=2438 Jest 12 października. Siódma rano. Siedzę przy porannej kawie i patrzę przez okno. Pada śnieg. To już ewidentny dowód na to, że w tym roku motocyklowy sezon był wyjątkowo krótki. A pamiętam sezony, gdy jeszcze dało się śmigać do końca … Czytaj dalej

The post To nie jest kraj dla bikerów appeared first on Big Biker.

]]>
Jest 12 października. Siódma rano. Siedzę przy porannej kawie i patrzę przez okno. Pada śnieg. To już ewidentny dowód na to, że w tym roku motocyklowy sezon był wyjątkowo krótki. A pamiętam sezony, gdy jeszcze dało się śmigać do końca listopada, a czasem też śniegu nie było też jeszcze do „Mikołajów na motocyklach”. No cóż: pozostaje zimowy, garażowy spannering, polerowanie chromów i powolne odhaczanie z listy rzeczy do zrobienia przy motocyklu. Ja na tę zimę planuję polerkę szyby, no i znalezienie tej wrednej usterki, która mi co jakiś czas odłącza szybkościomierz. Nie zabrałem się za to jeszcze, bo ilekroć wracam z przejażdżki, to dziadostwo „znów działa”.
motomikolajek

Chciałoby się zakląć, powtarzając za Bieńkowską: „taki mamy klimat”. Problem w tym, że to po prostu niesprawiedliwe, szczególnie w kraju, w którym bije tak wiele gorących motocyklowych serc. Ilu z was spotkałem na trasie, tylu opowiada o swojej miłości do motocykli, które stają się czymś więcej niż tylko środkiem transportu. Stają się kochankami, przyjaciółmi, ot, maszynami z duszą. Nasz pech więc polega na tym, że w sumie tak niewiele dni w roku możemy na naszych ukochanych maszynach pośmigać. Tacy Hindusi śmigają cały rok. I może też właśnie dlatego dla nich motocykle są mniej święte niż krowy. Dla nas są świętością samą w sobie. A tu, kurde, śnieg. W październiku…, jego mać.

Wg wyliczeń GUS-u średnio w roku mamy jakieś 75 dni słonecznych. Należy jednak pamiętać, że część z nich przypada w zimie. Jeśli do tego dołożymy informację, że sezon motocyklowy ostatnio trwa mniej więcej od połowy kwietnia do połowy października (jak w tym roku) i to zazwyczaj z maks deszczowym sierpniem (wiem co mówię, zaliczyłem w tym roku kilka ulew na trasie Warszawa – Katowice), to nasza bikerska sytuacja nie wygląda zbyt ciekawie. Trzeba być wyjątkowo zawziętym, żeby w takich warunkach nakręcać na licznik wyniki powyżej 10 tys. km. A umówmy się: co to za wynik? Kilka razy zaliczyłem po 2-3 tys. i to w ciągu kilkudniowej wycieczki. Jeden szalony motocyklowy weekend z „Potforem” nad polskim morzem i pyknęła prawie dwa. Eh… co tu dużo gadać. Mam w garażu dwa grzejniki i fotel z masażerem. Kupię sobie na poprawę humoru kilka nowych narzędzi i jakoś te zimę przetrwamy. Czego koleżankom i kolegom również życzę.

Ps. Na zdjęciu ten jedyny raz, kiedy zdecydowałem się na jazdę po śniegu. Zdecydowanie odradzam:-)

The post To nie jest kraj dla bikerów appeared first on Big Biker.

]]>
http://bigbiker.pl/to-nie-jest-kraj-dla-bikerow/feed/ 8
Zimno, naprawdę zimno… http://bigbiker.pl/zimno-naprawde-zimno/ http://bigbiker.pl/zimno-naprawde-zimno/#comments Mon, 30 Sep 2013 06:17:06 +0000 http://bigbiker.pl/?p=330 Mamy tego pecha, że żyjemy  w kraju, w którym sezonu motocyklowego jest tyle, co kot napłakał. W przyjaznym motocykliście roku, jak się uzbiera cztery do pięciu miesięcy pogody, to wyjemy z zachwytu. Niestety, to rzadkość – wystarczy spojrzeć na mijający … Czytaj dalej

The post Zimno, naprawdę zimno… appeared first on Big Biker.

]]>
Mamy tego pecha, że żyjemy  w kraju, w którym sezonu motocyklowego jest tyle, co kot napłakał. W przyjaznym motocykliście roku, jak się uzbiera cztery do pięciu miesięcy pogody, to wyjemy z zachwytu. Niestety, to rzadkość – wystarczy spojrzeć na mijający właśnie wrzesień. Nigdy nie było wiadomo kiedy lunie, zaś jak powszechnie wiadomo telewizje pogodowe i owszem są absolutnie potrzebne, ale po to, by pooglądać sobie wyścig „Pogodynek” w ubieraniu coraz wyższych szpilek. Można się tym napawać równie dobrze bez fonii, bo to, co „Pogodynka” ma do powiedzenia… o pogodzie i tak nie ma najmniejszego znaczenia. Co zatem w tej paskudnej sytuacji zrobić? Można i o wszem zacząć spędzać długie, jesienne wieczoru w garażu, siedząc na skrzynce piwa i i udając że przykręcenie jednej i tej samej śrubki przez cały wieczór jest absolutnie niezbędne. Można jednak też odkryć w sobie hardcorowca i spróbować pośmigać mimo nieprzyjaznej aury. Wystarczy przecież żeby nie padało… Ok… Ale co z temperaturą?Na przykład dzisiaj zapowiada się w miarę przyjemny, słoneczny dzień. Szkoda tylko, że jak na razie nie ma szans na to, aby w szczytowej porze dnia termometry wskazały ponad dziesięć stopni. A to oznacza jazdę przy jakichś 6, może 8 stopniach przez większość dnia. Kiedyś przeprowadzono badania, z których wyszło, że jeśli motocyklista jedzie z prędkością 100 km/h przy temperaturze 10 st. C, to sam podmuch wiatru wywołany taką szybkością powoduje obniżenie temperatury na motocyklu do -3 st. Czy da się wytrzymać? No da się. Sam kilka razy jechałem przy dużo niższej temperaturze i ze sporo większą prędkością. Raz nawet zaliczyłem -8 st. i podróż (wprawdzie dookoła komina), ale za to dla rozrywki po sporym śniegu. Filmik z tego „wyczynu” załączam pod spodem. Jednak tak czy siak, jeśli decydujesz się na wyjazd w taką zimnicę jak dzisiaj, warto pamiętać o kilku ważnych sprawach.
Po pierwsze ubiór. Tutaj sama kurtka z podpinką nie wystarczy. Musisz ten zestaw uzupełnić o zimową bieliznę termiczną, odpowiednią bluzę pod kurtkę (m. in. w czymś takim specjalizuje się angielski Knox) taką, która z jednej strony będzie oddychać, ale z drugiej nie przepuszczać wiatru i chronić przed zimnem.  Do tego należy pamiętać o pełnym kasku z odpowiednią, termiczną kominiarką pod nim. Gruby, np. skórzany kołnierz również nie zaszkodzi. Kluczowe znaczenie mają buty i rękawice. W tych bowiem miejscach marzniemy najbardziej, bo tam też wiatr atakuje najsilniej. Zatem rękawice zimowe i takież buty. A im większe protektory nakolanne masz w spodniach… tym większa również ochrona przed zimnym wiatrem.
Po drugie ogrzewanie. Jest na rynku cała masa podgrzewanych gadgetów, korzystających z zasilania akumulatora motocyklowego. Oczywiście najpopularniejsze z nich to podgrzewane manetki. Warto też rozważyć wszelkie podgrzewane wkładki do ubrań – kamizelki, majty i wiele innych. W zasadzie w przywdziewaniu tego wszystkiego na siebie nie ma specjalnych ograniczeń. Prócz tego oczywiście, by móc się swobodnie w tym ruszać.
Wreszcie, po trzecie, najważniejsza rzecz: opony. Otóż te standardowe tracą swoje właściwości przyczepne przy spadku temperatury. Już w okolicy zaledwie kilku stopni na standardowej oponie jedziesz jak na metalowej łyżwie. Zaczynają się tendencje do ujeżdżania na boki, a droga hamowania znacznie, bardzo znacznie, się wydłuża. Tutaj też producenci prześcigają się w ofercie „zimowych opon motocyklowych”. Należy jednak pamiętać,  że głównie są one jednak przeznaczone na czarne nawierzchnie. Jazda po śniegu – to już zupełnie inna bajka: dla innych sprzętów, innych opon i innych wariatów. Raz tylko spróbowałem czy się da (wspomniałem o tym wyżej) i nie zamierzam tego wariactwa powtarzać. Z dwóch powodów: bo było bardzo ślisko i dlatego, że po takim wyczynie motocykl należy natychmiast umyć i wysuszyć. Włożenie go do garażu z grudkami śniegu powoduje bardzo przykre konsekwencje, o czym opowiem innym razem.
Czy zatem warto w ogóle zaprzątać sobie głowę jazdą na motocyklu przy niskich temperaturach? Na przykład dzisiaj? Przy tak krótkim sezonie motocyklowym czasem się nie da inaczej. Chęć nawinięcia na licznik paru mil zaczyna być silniejsza od zimnego dyskomfortu… Zaś nie ma nic gorszego od motocyklisty sfrustrowanego tym, że się odpowiednio nie najeździł.

Na poniższym filmiku jadę motocyklem 9 stycznia 2011. No, po prostu miałem już dosyć zimy i musiałem się przejechać, żeby nie zwariować.

Tutaj zaś krotki zapis akcji „Mikołaje na motocyklach”, na którą wybrałem się motocyklem po śniegu i przy minus ośmiu stopniach:-) Byłem, jak się okazało, jedynym wariatem, który w tym dniu w Katowicach się na to zdecydował

The post Zimno, naprawdę zimno… appeared first on Big Biker.

]]>
http://bigbiker.pl/zimno-naprawde-zimno/feed/ 5