mtocykl – Big Biker http://bigbiker.pl Fri, 08 Apr 2016 12:51:14 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.5.2 Najlepsza gra świata na PS3? http://bigbiker.pl/najlepsza-gra-swiata-na-ps3/ http://bigbiker.pl/najlepsza-gra-swiata-na-ps3/#comments Mon, 23 Sep 2013 05:56:37 +0000 http://bigbiker.pl/?p=306 Do tradycyjnych wieczorów rodzinnych, poza „wieczorem chrześcijańskim” (bagietka i wino), doszedł nowy wieczór – „wieczór motocyklowy”. W tym jednak wypadku miast bagietki i wina potrzebna jest butelka whisky i Play Station 3. Właśnie wczoraj przećwiczyliśmy taki wieczorek z dużym udziałem … Czytaj dalej

The post Najlepsza gra świata na PS3? appeared first on Big Biker.

]]>
Do tradycyjnych wieczorów rodzinnych, poza „wieczorem chrześcijańskim” (bagietka i wino), doszedł nowy wieczór – „wieczór motocyklowy”. W tym jednak wypadku miast bagietki i wina potrzebna jest butelka whisky i Play Station 3. Właśnie wczoraj przećwiczyliśmy taki wieczorek z dużym udziałem gry MotoGp13. Fajna. Ścigawkowo – rywalizacyjna. Masakrycznie męcząca. I tak po kolejnym highsidzie na torze wyścigowym, po kolejnym upokarzającym przegranym wyścigu i kolejnym rozpoczynaniu… nagle mnie olśniło. I wymyśliłem bezczelnie nową grę. Tzn. wymyśliłem taką grę, w którą chętnie bym zagrał, poświęcając jej co najmniej kilkadziesiąt jesienno – zimowych wieczorów. Oczywiście z wrodzoną sobie skromnością powiem, że gra, którą wymyśliłem ma dwa zdecydowane atrybuty. Pierwszy jest taki, że jeszcze takiej gry nikt nie wymyślił (jeśli się mylę – to proszę linka), drugi zaś jest taki, że jej stworzenie jest absolutnie niezbędne, żeby bikerzy miast kłócić się na motocyklowych forach, mogli w miarę komfortowo przeczekać zimę.
Teraz proszę uruchomcie wyobraźnię – trzymacie konsolę w dłoniach i ładujecie grę. Najpierw wybieracie motocykl, na którym będziecie jechać. Decydujecie o marce, modelu i dodatkowym wyposażeniu. Jak już dokonacie wyboru możecie próbnie posłuchać jak pracuje silnik i jak gadają wydechy. Następnie wybieracie siebie, czyli bikera. Tutaj, podobnie jak np. w „Dragon Age” wybiera się sylwetkę, włosy (lub ich brak), gębę, kamizelki, łańcuchy, buty, kask, kurtkę i tatuaże. Wybranym bikerem można sobie poobracać, żeby dokładnie mu się przyjrzeć i ewentualnie dodać jakieś customowe dodatki – np. bandanę lub poniemiecki hełm.
Następny krok to wybór trasy motocyklowej – oczywiście spośród najlepszych i najciekawszych tras świata. Jest do wyboru amerykańska Road 66, słynne teksańskie „Trzy siostry”, „Ogon smoka” w Tennesse, Transfagarasan w Rumunii, Stelvio Pass we Włoszech, Großglockner Hochalpenstraß w Austrii, Trollstigen w Norwegii, Col de Turini we Francjil, Furka Pass w Szwajcarii, Cat and Fiddle Run w Anglii, Granada to Cabo de Gata w Hiszpanii, Dubrovonik, Croatia, to Kotor w Czarnogórze, Shipka Pass w Bułgarii, Sintra to Guincho w Portugalii, Scala to Fiscardo w Grecji, Vlora to Saranda w Albanii, Savsat to Trabzon w Turcji, Spa-Francorchamps w Belgii, Czech Paradise wiadomo gdzie, Ohrid Lake w Macedonii, Causeway Coast w Irlandii, Kyle of Lochalsh w Szkocji i… I może na początek wystarczy. Potem wybieramy opcje trasy: słoneczko, temperaturę, wiatr, porę dnia, porę roku itp. Następnie muzykę, która nam będzie w tle pobrzękiwać. I w końcu jedziemy. Żadnych wyścigów, żadnej rywalizacji. Winkle, pochyły, widoczki, krajobrazy, mruk silnika, horyzont i tak dowolną ilość godzin. Do tego można zawsze włączyć wersję na kilku playerów i na taką wycieczkę wybrać się z kumplami. Prawda, że zima byłaby o wiele łatwiejsza do zniesienia?
Dopóki jednak takiej gry nie wymyślą pozostają nam motocyklowe wieczory spod znaku MotoGP13:

The post Najlepsza gra świata na PS3? appeared first on Big Biker.

]]>
http://bigbiker.pl/najlepsza-gra-swiata-na-ps3/feed/ 3
Markowe internetowe „nibykluby” motocyklowe http://bigbiker.pl/markowe-internetowe-nibykluby-motocyklowe/ http://bigbiker.pl/markowe-internetowe-nibykluby-motocyklowe/#respond Fri, 30 Aug 2013 07:18:02 +0000 http://bigbiker.pl/?p=188 Kilka dni temu „Motocykl Online” opublikował wyniki swoich badań mających ustalić profil polskiego motocyklisty. W artykule podsumowującym wyniki tych badań można przeczytać takie zdanie: „ponad 80% bikerów dosiada „japońców” (Hond 27,1%, Yamah 23,2%, Suzuki 20,9% i Kawasaki 9%). Do tego … Czytaj dalej

The post Markowe internetowe „nibykluby” motocyklowe appeared first on Big Biker.

]]>
Kilka dni temu „Motocykl Online” opublikował wyniki swoich badań mających ustalić profil polskiego motocyklisty. W artykule podsumowującym wyniki tych badań można przeczytać takie zdanie: „ponad 80% bikerów dosiada „japońców” (Hond 27,1%, Yamah 23,2%, Suzuki 20,9% i Kawasaki 9%). Do tego niemal w połowie przypadków (48,8%) mają one silniki o pojemności między 501 a 750 cm3.” Co oznacza, że rynek motocyklowy w Polsce tak naprawdę opanowała wielka japońska czwórka. To ma też swoje odbicie w dość zadziwiającej sytuacji wyrastającej jak grzyby po deszczu na obrzeżach oficjalnych klubów motocyklowych zrzeszonych w sławetnym Kongresie. Mowa tu o motocyklowych grupach adoracji danej marki, które od zalążka w postaci motocyklowego forum kiełkują w stronę oficjalnych stowarzyszeń. Najpierw bowiem zbiera się brać motocyklowa, jeżdżąca na motocyklach tej samej marki, a do tego jeszcze tego samego rodzaju czy typu. Ta brać jest oczywiście przypisana do przeróżnych forów internetowych, które spełniają bardzo ważną funkcję serwisową – to stamtąd dowiadujemy się, którą śrubkę w motocyklu odkręcić i to w którą stronę. Jednak przy tej podstawowej funkcji serwisowej, powstaje też funkcja integracyjno – dyskusyjna. Najżywsza poza sezonem, bo bikersi siedzą w domach, a jedynym łącznikiem z ich pasją pozostają internetowe wspomnienia wspólnych wyjazdów lub dowolne przepychanki słowne, w których jedno nadmuchane ego boksuje się z drugim też pięknie nadętym. Potem na bazie tych grup dyskusyjnych organizuje się kolejne motocyklowe zloty, na których ci co zapisali się na forum pierwsi czują się trochę lepsi od nowych, a tych ostatnich z kolei zaczyna przybywać w zaskakującym tempie. Kiedy jest ich ponad tysiąc cała trzódka przestaje już być do ogarnięcia. A wszystko to – co jest tak naprawdę najbardziej absurdalne – wokół jednej marki. Czemu wydaje mi się to absurdalne? Ponieważ, część z tych forumowych bikerów po jakimś czasie zmienia marki swoich motocykli, co jest oczywiście całkowicie naturalne. Przecież się rozwijamy, zmieniamy swoje upodobania, a w końcu też trochę starzejemy. Tymczasem związkom i relacjom motocyklistów taka sytuacja z góry narzuca pewne markowe przywiązanie. Definiuje bikera jako wiernego wielbiciela np Yamahy. Kiedy zaś przesiada się na Suzuki albo pozostaje w grupie, co jest nieco zabawne, albo jest zmuszony do przejścia do innej grupy, gdzie swą karierę „członka” zaczyna od zera. Trochę to moim zdaniem głupawy system. Przecież można by w tym absurdzie pójść dalej i na przykład najbardziej zagorzałym uczestnikom i twórcom systemu zaproponować, by wykonali sobie markowe dziary. Niech se wytatuują na ramionach logo Kawasaki czy Hondy. Cóż w tym dziwnego, skoro zrzeszyli się wiernie wokół takiej czy innej marki i te swoje zrzeszenie dumnie prezentują na motocyklowych flagach, nalepkach i czym tam jeszcze chcą. Tatuaż wydaje się tutaj najwygodniejszym rozwiązaniem, które jednocześnie będzie podkreślało prawdziwe, a nie tylko udawane oddanie. A to, że wytatuowanie sobie napisu Yamaha na ramieniu tak naprawdę niczym się specjalnie nie różni od noszenia na ciele reklamy Jogobella, to już oczywiście śmieszna, ale zupełnie inna historia…

The post Markowe internetowe „nibykluby” motocyklowe appeared first on Big Biker.

]]>
http://bigbiker.pl/markowe-internetowe-nibykluby-motocyklowe/feed/ 0