Al Scott, jeden z amerykańskich blogerów, opublikował wpis zawierający siedem porad dla początkujących motocyklistów uznając, że w jego okolicy ludzie decydujący się na zakup motocykla, nie zdają sobie sprawy z tego co ich tak naprawdę czeka. Postanowiłem się tym poradom przyjrzeć i zastanowić czy nie trzeba by było ich czymś uzupełnić – szczególnie u nas:
1. Zanim wyjedziesz z salonu motocyklem, weź udział w kursie doskonalącym techniki jazdy – samo zrobienie prawka jeszcze nie czyni z ciebie motocyklisty. Taki kurs to najlepsza motocyklowa inwestycja jaką możesz dla siebie zrobić.
No cóż, po pierwsze w Polsce takich kursów jest tyle, co kot napłakał, a świadomość potrzeby ich ukończenia wśród wielu motocyklistów jest jeszcze mniejsza. Sam pamiętam jak kilka lata temu (a byłem już po paru motocyklowych sezonach) wziąłem udział w kursie i mocno się zdziwiłem tym, jak kiepsko jeżdżę.
2. Zawsze zachowuj dystans na drodze pomiędzy twoim motocyklem a innymi pojazdami. Jeśli za kimś jedziesz, to niech dzieli cię od niego różnica co najmniej trzech sekund. Zachowaj szczególną czujność przed i na skrzyżowaniach – nigdy nie wiesz czy jakiś idiota przed tobą nie zacznie nagle skręcać w lewo z prawego pasa.
Te kilka sekund dystansu często ratuje życie. Niestety, na wielu zlotach motocyklowych kiedy ustala się zasady jazdy w kolumnie motocyklowej, wielu początkujących motocyklistów błędnie ocenia ten dystans. No, bo co to znaczy kilka sekund – nigdy nie wiadomo do końca o jaką odległość chodzi. A to przecież proste: trzy sekundy to przy szybkości 60 km/h dystans ok. 50 metrów, a przy szybkości 90 km/h wzrasta on do 75 m. A to oznacza, że nasz amerykański kolega biker zaleca utrzymywanie się w takiej odległości za poprzedzającym pojazdem, której u nas właściwie nikt nie przestrzega.
3. Zachowaj szczególną ostrożność na zakrętach. Miej świadomość, że gość zamknięty w samochodowej puszcze może cię nie widzieć. Nigdy więc nie hamuj na zakręcie, tylko przed jego wykonaniem. Gazu dodawaj dopiero wychodząc z zakrętu. I ćwicz na pustym parkingu hamowanie awaryjne z różnych prędkości. Im więcej poćwiczysz, tym mniejszą krzywdę sobie zrobisz.
Tu też pełna zgoda – z tym rozróżnieniem, że u nas nie jest to rada dla początkujących tylko dla wszystkich. Kiedy jedziesz za gościem, który nie potrafi zakręcać, to robi się podwójnie niebezpiecznie. Ty wchodzisz w zakręt prawidłowo, ale co z tego, kiedy on przed tobą nagle w tym zakręcie hamuje. Nie wiesz co się dzieje – czy hamuje dlatego, że nie potrafi skręcać i się boi, czy też zobaczył za zakrętem jakąś przeszkodę, której ty z twojej pozycji nie widzisz. Nie wiesz tego, więc też hamujesz, narażając się przy okazji na spore niebezpieczeństwo.
4. Podczas jazdy na motocyklu nie patrz na koło czy na krótki odcinek drogi przed sobą. Patrz zawsze z uniesioną głową tam, gdzie masz zamiar jechać i zaufaj, że motocykl cię właśnie tam zawiezie. Wielu motocyklistów popełnia ten błąd mimo, iż ta technika powinna być (u mnie była) jednym z podstawowych elementów nauki na kursie prawa jazdy. Schowana w ramionach głowa i wzrok skupiony nie tam, gdzie trzeba, to duży dyskomfort jazdy i narażanie się na kolejne niepotrzebne niebezpieczeństwo.
5. Upewnij się, że naprawdę jesteś odpowiednio ubrany do jazdy na motocyklu. Kask to jeszcze nie wszystko, równie ważne są rękawice, ubranie i buty. O prawdziwość tej rady wystarczy zapytać tych, którzy zaliczyli motocyklową glebę i którzy potrafią teraz docenić wartość poszczególnych składowych motocyklowej garderoby.
6. Zadbaj o widoczność – zarówno w takim rozumieniu, byś ty był dobrze widziany przez innych, jak i w taki,m by samemu dobrze wszystko widzieć. A zatem unikaj jazdy w martwym punkcie innego pojazdu i nie bój się zakładać odblaskowe elementy garderoby.
Różne badania (opisywałem już ich kilka na tym blogu) pokazują jak często kierowcy samochodów nie dostrzegają na czas motocyklisty. Wystarczy, że nie są do takiego widoku przyzwyczajeni. Również brak drugiego światła powoduje u kierowców spadek możliwości oceny odległości od jednośladu i ich reakcja na motocykl jest dużo wolniejsza. I na motocyklu przez cały czas trzeba mieć tego świadomość. Czasem zaś nie zwracamy na to uwagi – jeśli sypiemy uradowani w trakcie przepięknego zachodu słońca i widzimy przez swoim motocyklem długi cień to…, bądźmy pewni, że nadjeżdżające z przeciwka pojazdy na sto procent nas nie widzą.
7. Nigdy nic nie pij alkoholu kiedy czeka cię jazda na motocyklu. Alkohol nawet w małej ilości opóźnia reakcję i wpływa na poczucie równowagi.
W tym kontekście opisywanie zlotowo – motocyklowych baletów do rana, po których to następuje motocyklowa wycieczka wydaje się zbędne. Już przecież jedno piwo może spowodować, że twoje możliwości kontroli maszyny będą dużo mniejsze. Oczywiście trudno się oprzeć chłodnemu napojowi bogów na motocyklowej trasie. Ja wówczas przyjmuję jednego bezalkoholowego browara. Jest radość, może nie najpełniejsza, ale zawsze.
Jak widać kolega Amerykanin snując swoje rozważania o czym to początkujący motocyklista powinien pamiętać ma dość spore wyobrażenie o umiejętnościach już opierzonych motocyklistów. Ja byłbym w takim przypadku dużo bardziej ostrożny – wiem jak jeżdżą motocykliści u nas i w wielu przypadkach jest im daleko do doskonałości. Ale co z tym zrobić? Dokładnie to samo, co człowiek pytający przechodnia o to, jak dostać się do filharmonii: ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć!
Pkt.2. – no i niech mi ktoś jeszcze raz powie, że trzymam się za daleko od innych pojazdów! Zawsze staram się utrzymać taką odległość, aby być pewną, że wyhamuję, gdy nie daj Boże pojazd przede mną nagle się zatrzyma.
Powołam się, że wyczytałam to na Twoim blogu 😀