Pamiętam jak swego czasu do naszego dawnego sklepu wpadł rozżalony klient. Przyjechał prosto z jednego z autoryzowanych serwisów HD, w którym usłyszał od szefa jakże pięknie brzmiące nad Wisłą słowo „spierdalaj”. Z jednej strony rozumiem, że kierownikowi serwisu puściły nerwy, bo klienta dobrze znałem i pamiętam jak wiele godzin spędził przymierzając u nas różne motocyklowe ciuchy, jak wybrzydzał, marudził, ubierał, rozbierał, pytał czy aby na pewno oryginalne, czy to w ogóle jest motocyklowe itd itp, po czym żadnych zakupów nigdy nie poczynił. Ale polubiliśmy go na swój sposób, gdyż dostarczał całej obsłudze dość wyrafinowanej rozrywki na trasie: przymierzalnia-wieszak-półka-przymierzalnia. Tak czy inaczej, tekst kierownika HD, delikatnie mówiąc, uważam za mocno przeszarżowany. I nawet w motocyklowym środowisku dość dosadny.
Na zdjęciu oflagowany Dave Zien we własnej osobie (źródło: bicproductions.com)
Wczoraj kumpel wysłał mi linka do jakże ciekawego artykułu opisującego najnowszą przygodę amerykańskiego weterana wojny i Harleya – Dave’a Ziena, któremu właśnie HD odmówił gwarancyjnej naprawy sprzęgła. Powód jest prozaiczny – Dave popyla na swojej trajce z flagami, a to zdaniem speców od HD powoduje, że napęd cierpi w sposób fabrycznie nieprzewidziany. Co zaś za tym idzie, wszelkie naprawy gwarancyjne takich usterek nie obejmują. Oczywiście wśród bikerów pojawiło się święte oburzenie: HD został wyzwany od najgorszych, z podkreśleniem jak to pięknie właśnie sobie strzelił w stopę. I oczywiście mają rację ci, którzy się nie dziwią, że Harley (mimo społecznego nacisku w obronie kultowej w Stanach motocyklowej postaci) idzie w zaparte, bo jak odpuści, to mu się do napraw gwarancyjnych ustawi kilkadziesiąt tysięcy weteranów z upodobaniem ustrajających swoje motocykle w przeróżne flagi. Dlatego trudno się dziwić, że w HD znają znaczenie takich słów jak „spierdalaj” i nie wahają się ich użyć.
Mnie jednak w tym newsie zastanowiła jedna wypowiedź. A mianowicie rzeczniczki Harleya Davidsona, pani Maripad Blakenheim, która była uprzejma powiedzieć coś, co rzuca nowe światło na sprawę. Zacytuję najpierw w oryginale, żeby nie było, że ściemniłem: „When you alter a motorcycle with non-compliant products, that does impact your ability to make a warranty claim”. Co w wolnym tłumaczeniu oznacza, że stosowanie na motocyklu Harley Davidson „produktów niezgodnych w wymogami” przekłada się na utratę gwarancji. Problem bowiem nie w tym, że Dave przytwierdził flagi do motocykla, ale w tym, że uczynił to za pomocą …nieoryginalnych harleyowskich mocowań na flagi! Bo przecież HD produkuje taką masę motocyklowych gadgetów, zabawek, pierdoletów, świecidełek, że głowa boli. A w tych wszystkich produktach jak byk znajdują się też „oryginalne” mocowania na flagi. Czyli drogi Dave: kupiłeś jakiś badziewny shit, albo broń cię amerykański Panie Boże, przykręciłeś drzewiec flagi do Harleya kupioną w Wallmarcie śrubką, to niech cię teraz z twoim sprzęgłem piekło pochłonie. Bo my i owszem uznajemy gwarancję, ale tylko i wyłącznie wtedy, jeśli wszystko, co znajduje się na twoim motocyklu ma znaczek HD. Włączając w to ciebie! Więc jak nie masz kurtki HD, skarpetek HD, gaciorków HD i tatuażu HD, to my mamy taką wewnętrzną instrukcję, którą rozsyłamy do naszych ASO na całym świecie, w której słowo „fuck off” przetłumaczyliśmy na wszystkie języki świata. W tym polski…
Oj prawda, prawda… korpoludki spod znaku HD mają wybitne uczulenie na non-compliant products. Do tego stopnia że członkowie HOG mają obowiązek naszycia barw klubowych na jedynie słuszne kamizelki zakupione w salonie HD.
…cash baby, cash….
I jak się tu dziwić że w środowisku motocyklowym towarzystwo spod znaku HOG pogardliwie określane jest mianem hod-dogów a bardziej po naszemu zwykłych parów …
Problem dotyczy niestety praktycznie każdej dziedziny życia, inaczej mówiąc wszędzie chcą z człowieka zrobić idiotę i wyssać z niego jak najwięcej pieniędzy…
Racja Panowie! Kupiłem w salonie Harleya we Wrocławiu skórzany pasek z wytłoczonymi napisami Harley-Davidson.Po miesiącu tłoczenia cofnęły się także pasek stał się praktycznie gładki. Od wewnątrz zauważyłem napis Made in China.Wróciłem z reklamacją i usłyszałem,że pewnie przytyłem i dlatego tłoczenia się cofnęły.Trochę się zdenerwowałem, bo nie przytyłem-od 10 lat ważę 85 kg.Rzuciłem ten pasek na stół ekspedientce i powiedziałem żeby spier….lali z taka jakością Harleya z Chin.Pani przyznała,że takie czasy i teraz wszyscy produkują w Chinach. Także macie rację. Legenda Harleya się kończy…