Motocyklowe elementy w roli wyposażenia pubu czy mieszkania to żadna nowość. Jednak włoski projektant Joe Velluto zaproponował coś więcej: oto mebel z funkcjonalnością krzesła, nocnej lampki, wazonu na kwiatki i liczydła w jednym. Jak podaje sam twórca to projekt unikatowy, bo odwraca dotychczasowy kierunek myśli dizajnerskiej. Oto bowiem próba wprowadzenia customa do masowej produkcji, czyli odwrócenie jego zasadniczej funkcji. Przecież unikat to personalizacja czegoś produkowanego masowo. Tutaj zaś mamy próbę wprowadzenia do masowej produkcji właśnie motocyklowego customa.
Widzieliśmy już wielokrotnie barowe stoły, których szklany masywny blat przykrywał motocyklowy silnik. Widzieliśmy nalewaki do piwa oparte o imitację V-twina. Same też motocykle stanowią element wystroju nie tylko amerykańskich lub motocyklowych pubów, ale też sklepowych wystaw. Tutaj jednak chodzi o coś innego. O to, by w motocyklu jako meblu znaleźć nową funkcjonalność, a właściwie, by się pobawić w wyobraźni tym, jakie możliwości „bryła” wolno stojącego w salonie motocykla mogłaby przynieść. Velluto poddaje pod tę zabawę cztery możliwości: na jego motocyklu można usiąść (chociaż przyznam szczerze, że widok tego trójkątnego, drewnianego krzesełka raczej mnie by do tego nie zachęcił), można trzymać na nim, w specjalnym, szklanym flakoniku kwiatki, można w blasku jego lampy czytać książkę lub też skorzystać z zamontowanego przy kierownicy liczydła. To ostatnie wydaje się oczywiście bezdennie głupie, ale przecież nie o liczydło tu chodzi, ale o otwarcie wyobraźni. Bo przecież motocykl z taką właśnie poszerzoną wyobraźnią kojarzy się znakomicie. Spójrzmy ile tutaj może się pojawić możliwości: motocykl to istota ruchu, wolności, szybkości, którą we własnym salonie możemy zatrzymać na długo. W dowolnej pozycji, pod dowolnym kątem i z dowolną dozą fantazji.
Czy znajdą się szaleńcy, którzy by chcieli mieć motocykl postawiony w dużym pokoju nie tylko obok świątecznej choinki, ale też przez cały rok? Otóż moim zdaniem na pewno tak. Już teraz przecież część z nich nie robi tego tylko dlatego, że trudno wnieść ważącego 315 kilo cruisera na drugie piętro (jak w moim przypadku) lub dlatego, że żona uważa, że taka dekoracja mieszkania jest absolutnie wykluczona (jak również w moim przypadku). Mebelek Joe Velluto mógłby w jakimś tam stopniu rozwiązać ten problem. Jednym zdaniem: Joe! – take my money and shut up!
Galeria zdjęć ze strony www.joevelluto.it:
Motorcycle furniture
Motorcycle furniture
Motorcycle furniture
Motorcycle furniture
Motorcycle furniture
Motorcycle furniture
Motorcycle furniture
Motorcycle furniture
Jak ktoś lubi mieć motocykl, to czemu nie. Mało to dziwaków na tym świecie?