Już wiadomo, że co roku Ural wyskakuje z kolejną „limitowaną edycją” motocykli, w których cała zmiana dotyczy tak naprawdę zmiany koloru czy dodaniem jakiegoś koca, szybki, choinkowej bombki czy innego badziewia. No i oczywiście klienci kupują, bo wiadomo, że jak coś jest limitowane, to musi być super. Zdaje się, że Ural robi wyłącznie motocykle z nalepką „limitowana edycja”. W tym roku zapaleni marketingowcy z fabryki w Irbicie uznali, że dołączą do szału „Gwiezdnych Wojen”. Pomalowali więc motocykl na czarno i z boku zamontowali jakąś składaną plastykową tyczkę (chyba) i utrzymują, że to miecz świetlny. Sam zaś motocykl nazwali teraz Dark Force.
Nawet nie umiem sobie wyobrazić Dartha Vadera jak popyla na tym ruskim chichocie historii. Nie umiem sobie nawet wyobrazić jak pokracznie i żałośnie musiałby wyglądać taki uralowy Trasformers. Pokraka, że hej, ale za to wymachujący z zapałem świetlnym mieczem. Ale dajmy spokój wyobraźni i przyjrzyjmy się informacji prasowej Urala. Tu dopiero są jaja:
„From the shadows of an empire, in a factory far, far away, comes Dark Force…”
Czyli na początku czytamy, że fabryka w Irbicie znajduje się na krańcach imperium i z niej to pochodzi Ciemna Strona Mocy. Dobra, lećmy dalej:
„…we created a motorcycle that lets your inner child explore the dark side with little damage to the real world balance of power.”
Znaczy się, że jak dorwiesz się do tego ich Urala, to twoje wewnętrzne dziecko przejdzie na ciemną stronę i zrobi małą rozpierduchę w światowej równowadze mocy. Ale to jeszcze nie koniec obietnic:
„The Dark Force comes equipped with sidecar mounted Lightsaber®… easily accessible, totally secure, and ready to complete your mission (batteries included).”
Nie wiem, jak was, ale mnie w tej reklamie świetlnego miecza najbardziej wzruszyło info, że w zestawie znajdują się również baterie. Czyli włączasz i kurcze świszczy, świeci i przecina szturmowców na pół. I na koniec slogan reklamowy:
„Come to the dark side, we’ve got sidecars!”
Przejdźmy zatem wszyscy na ciemną stronę. Do tej pory myślałem, że mają tam jedynie ciasteczka. A tu proszę – mają jeszcze dodatkowo boczne motocyklowe wózki… No i jak tu się nie skusić?
A tu na specjalnie życzenie Masera obrazek z widocznym „mieczem” i jego umieszczeniem:
Poproszę o zaznaczenie kółeczkiem gdzie ów miecz świetlny się znajduje. Nijak go nie mogę zauważyć. A swoją drogą następny etap to adaptacja motocykla z Harego Pottera i nazwanie go Sokołem Milenium, wszak latać już potrafi
Pozdrawiam i Wesołych Świat życzę!
proszę bardzo (obrazek powyżej). pozdrawiam:-)
Ooo! Teraz to ja widzę! Dziękuję!
…ale chyba nie oryginał… czyli jest podstawa do reklamacji. 😉
Do tego sprzętu do Lord Hełm (Kosmiczne jaja) pasuje a nie Vader
A mi się podoba i już.
Pingback: Ural: limitowana edycja z mieczem świetlnym - Auto Moto Gratka