Po ciężkim pracy znoju zasiadasz na kanapie, otwierasz piwo i z przyzwyczajenia oglądasz newsowe wieczorne programy w TV. Przegraliśmy z taką Ukrainą…. Łyk piwa… Mamy długi… Łyk piwa… Gospodarka leży… Łyk piwa… Rostowski szaleje… Łyk piwa… I nagle zastanawiasz się czy ten kraj rzeczywiście tworzą sami niedouczeni nieudacznicy, którym nic nigdy się nie udawało? Otóż i tak i nie. Tak, bo akurat przeżywamy apogeum nieudacznictwa, ignorancji i niedouczenia. Nie, bo nie zawsze tak było. Futbolową potęgą nie byliśmy nigdy, ale jest dziedzina, w której biliśmy innych na głowę. Czy komuś się chce w to wierzyć czy też nie, byliśmy kiedyś światową potęgą w produkcji motocykli. Dobrych motocykli…Produkcja i rozwój polskiego rynku motoryzacyjnego trwały nieprzerwanie do 1970 r. Wtedy to zapadła polityczna decyzja dyktowana z Moskwy o konieczności ograniczenia produkcji polskich motocykli. Stawały się bowiem coraz bardziej znane i pożądane na świecie. I wciąż miały jedną genialną cechę, która powodowała owo pożądanie: były po prostu tanie. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że miały doskonały stosunek jakości do ceny. Niestety, nie były bezawaryjne i to była ich zasadnicza wada. Miały natomiast niedającą się przecenić zaletę – dało się je naprawić za pomocą śrubokręta, kombinerek i młotka.
Na zdjęciu Sokół 1000 – wykorzystywany przed wojną przez policję oraz żandarmerię
Warto przypomnieć pięć motocykli, które swego czasu tworzyły właśnie coś, co dzisiaj okrzyknęlibyśmy potęgą motocyklową. Po kolei: Sokół, SHL, WFM, WSK i oczywiście w tym zestawieniu nie może zabraknąć kultowego Junaka. Prędzej czy później każdemu z tych klasyków warto poświęcić osobny wpis, póki co jednak przyjrzyjmy się im wszystkim i zastanówmy co poszło nie tak. I czemu straciliśmy naprawdę niezłą i wypracowaną przez lata szansę…
Pisałeś o tym że Honda miała wspaniały okres (chociażby potwierdzenie tego było w Top Gearze gdzie wspominali 80mln sztuk Super Cuba nieporównywalnie więcej od nawet Ford Transita ok 25mln) ale potem przyczyniła się do rozbicia rynku amerykańskiego. Czy nie jest podobnie z Junakiem, który obecnie produkuje coś tam ale to już nie jest ta klasa co dawniej? Ojciec który jest zawodowym kierowcą (dawniej miał wypadek na motorze) coś tam przebąkiwał o Junaczku, ale mam wrażenie że bardziej wynika to z sentymentu do firmy niż wiedzy. Wyprowadź mnie z błędu, może rzeczywiście Junak ma jakieś atuty np. w postaci niskich cen.