Motorcycle superhero!

Komiksowy marvelowski superbohater wyróżnia się posiadaniem kolorowych rajtek, twarzomaseczki i imperatywem ratowania świata. Tak przynajmniej wynika z niezliczonej już ilości filmów, które co rusz atakują nasze kina, pasąc się na pomysłach rodem z Marvela. Niestety, gdyby nie żona, która uwielbia te filmy, w ogóle bym nie rozróżnił jednego superbohtera od drugiego. Jednak, jeśli już siłą rzeczy marvelowski świat nie jest mi aż taki obcy, postanowiłem się przyjrzeć najfajniejszym superbohaterom. A wiadomo – najfajniejsi to ci, którzy dosiadają motocykli!

Captain America

Jak widać na powyższym obrazku, Kapitan Ameryka zdecydowanie pomyka na Harleyu i to jakże klasycznym, bo jeszcze z wajchą zmiany biegów po prawej stronie baku. Tenże hadek, w zależności od odcinka, znajduje się pod opieką niejakiego Richarda Dombrowskiego, który prowadzi zaprzyjaźniony warsztat motocyklowy i w razie potrzeby również naprawia przy kapitańskim motocyklu co nieco, albo Kapitan Ameryka wozi motocykl ze sobą w swoim vanie. Niestety, jak podaje amerykańska encyklopedia Marvela, w odcinku 337 van zalicza czołowe zderzenie, jednak kolejne odcinki  zdają się wskazywać, że motocykl wyszedł z tej kraksy nienaruszony.

Spiderman

Motocykl dla tego superbohatera został specjalnie wykonany przez dra Curta Connorsa. Była to maszyna o zaawansowanej technologii, która współdziałała z nadludzką siłą mięśni człowieka-pająka. Wprawdzie spiderman miał problem z jazdą próbną na tym motocyklu, ale już w chwilę później skutecznie na nim popylał, uciekając przed Octobotem w tunelu metra. Warto wspomnieć, że motocykl z emblematem pająka miał tak zaawansowaną technologię, że mógł jeździć po każdej nawierzchni, w tym pionowo w gorę i w dół. Jak to było możliwe, pozostało jednak tajemnicą dr Connorsa. Nie wspominam nawet już o dopalaczach rakietowych, bo to przecież oczywiste, nie?

Ghost rider

Tu już motocykl ma absolutnie nadprzyrodzone moce. To zaś, że mu się palą koła w trakcie jazdy, to jeszcze nic, zostawia też po sobie płomienie na asfalcie, przy których te z „Powrotu do przyszłości” to mały pikuś. Po pierwsze, to maszyna sterowana mentalnie. Wystarczy, że Johnathon „Johnny” Blaze tylko pomyśli o przywołaniu motocykla, a ten pędzi do niego „ile fabryka dała” i nic go nie jest w stanie zatrzymać. Do tego jest niezniszczalny – można go wysadzać, zanihilować, rozpuścić w kwasie. Nic to nie da, bo wystarczy, że Johnny za pomocą swej woli na powrót go zmaterializuje. Ma taką przyczepność, że może jeździć po wszystkim. Nie tylko pionowo po budynkach, ale też po wodzie. Jednak jednym z najfajniejszych gadgetów tego motocykla jest przedni błotnik. Można go bowiem obniżyć, a wtedy działa jako taran, który dosłownie zmiata z drogi wszystko co stoi mu na przeszkodzie.

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź na „Motorcycle superhero!

  1. C00ler pisze:

    Z dużym przymrużeniem oka…. w Stanach superbohater to Marvel, a motocyklem nazwać można wyłącznie HaDeki. Nikogo zatem nie dziwi, że te dwa loga musiały się nie raz spotkać na łamach komiksów, ba… obecnie na fali customowania motocykli nawet się materializują:

    http://www.blastr.com/2016-8-22/marvel-teams-harley-davidson-create-25-superhero-motorcycles

    Odczucia można mieć mieszane, lecz na pewno preferuję te maszyny, niż nieszczęsne Urale w kolejnej limitowanej wersji (czy oni produkują inne? sic!) nawiązującej do Star Wars 😛

    http://www.imz-ural.com/dark-force.html

    Tak czy siak, cyferki na kontach się zgadzają 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.