Moto-, rowero- czy biegomikołaje?

W Trójmieście, czyli tam, gdzie rozpoczęła się tradycja organizowania tzw. Motomikołajów, właśnie pojawił się wokół tej imprezy kwas. Oto bowiem organizatorzy postanowili „odświeżyć” event, dołączając w tym roku do przebranych za Mikołajów motocyklistów jeszcze rowerzystów i biegaczy. Chodzi podobno o to, żeby się imprezka rozwijała i przynosiła więcej fanu niż dotychczas. Niesnaski zaczęły się od ustalenia daty imprezy – 15 grudnia. Oczywiście głosy przeciwne argumentują słusznie, że im dalej w las tym, więcej drzew, czyli w tym wypadku im dalej w kalendarz, tym większe prawdopodobieństwo śniegu, więc dla motocyklistów gorzej. Ale to w sumie nie jest chyba (przynajmniej moim zdaniem) największy problem. Problem bowiem w tym czy „Mikołaje na motocyklach” po tych zmianach pozostaną jeszcze „na motocyklach”? Czytaj dalej

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano Mikołaje na motocyklach, motomikołaje | Skomentuj

Filozofia motocykla, czyli po co jeździmy?

Czy istnieje coś takiego jak filozofia motocykla? Gdybyśmy zapytali o to jakiegoś dowcipnego filozofa odparły, że teraz tak. Bo sam fakt, że postawiliśmy takie pytanie, oznacza, że właśnie taką filozofię powołaliśmy do życia. Zanim jednak moglibyśmy się pokusić o ubranie „motocyklizmu” w spójny, filozoficzny system, należałoby się wpierw zastanowić, wokół jakich wartości należy taką filozofię skoncentrować. Od razu się wyrywa pojęcie wolności. I wyrazu „wyrywa” używam tutaj celowo, skoro tak wielu motocyklistów łączy wolność z szybkością. Ale też nie tylko – w końcu pies wystawia głowę przez otwartą szybę jadącego samochodu nie tylko i wyłącznie dlatego, że samochód jedzie szybko. Czyni tak, by poczuć wiatr w nozdrzach, by poczuć zew natury i w końcu samą wolność, która musi się znajdować nie tylko w szybkości, ale również, a może przede wszystkim, w przemieszczaniu. Przecież najbardziej znane motocyklowe filmy czy dzieła literackie koncentrują się wokół drogi. Co więcej, nie jest to jedynie droga pokonywana pomiędzy punktem startu i celu, ale droga sama w sobie. Jazda dla samej jazdy. Czytaj dalej

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano filozofia motocykla | Skomentuj

The Allman Brothers Band, czyli czarny motocyklowy 11 listopada

Zespół ten powstał w 1969 r. i w krótkim czasie wpisał się złotymi zgłoskami w historię muzyki rockowej – do dzisiaj uznawany jest za jeden z najbardziej wpływowych i znaczących zespołów XX w. Wsławił się nie tylko obecnością w „Rock’n'Roll Hale of Fame”, ale też niestety tym, że dwaj jego założyciele zginęli w motocyklowych wypadkach i to rok po roku: 21 października 1971 i 11 listopada 1972. Ale zacznijmy od początku: zespół założyli bracia Alllman: Gregg (klawisze) i Duane (gitara), stąd nazwa – zespół braci Allman. Do braci dołączyli: Dickey Betts (gitara), Berry Oakley (bass) i Butch Trucks (perkusja). Ci muzycy sesyjni, grający dotąd w studiach nagrań z największymi gwiazdami tamtych czasów, szybko wypłynęli na szerokie wody. Najpierw nagrali dwa albumy: „The Allman Brothers Band” (1969) i „Idlewild South” (1970), ale dopiero trzeci album wyniósł ich na szczyt popularności. Czytaj dalej

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano Berry Oakley, Duane Allman, The Allman Brothers Band | Skomentuj

Abernathy Kids, czyli jak się zmieniają obyczaje

Wyobraźcie sobie co by się dzisiaj działo, gdyby dwóch smarkaczy (powiedzmy 13 i 9 latek) wybrało się na motocyklu z Katowic do hiszpańskiej Saragossy – jakieś 2,5 tys. km. Mielibyśmy natychmiast iskrzące na czerwono paski w telewizjach informacyjnych, relacje na żywo jak rodziców tych dzieci wsadzają do pierdla, wypowiedzi polityków, że to wszystko wina feministek i rozbitych rodzin i powołane co najmniej dwie komisje śledcze. Jednym słowem afera tłuczona w mediach, od ogólnopolskich stacji, po upadające regionalne dzienniki.  A najciekawsze by zapewne były głosy tych oburzonych, którzy bez mrugnięcia brewką tłumaczyliby, że dawniej takie coś w ogólne nie mogłoby mieć miejsca. Otóż mogło, tyle, że rzeczywiście dawno, bo dokładnie sto lat temu. Czytaj dalej

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano Abernathy Kids | Skomentuj

Art of motorcycle. Czy motocykle i sztuka to rzeczywiście dwa odległe bieguny?

Motocyklowym tatuażom do dzieł sztuki niestety daleko, nad czym zresztą pastwiłem się w poprzednim wpisie. Później pomyślałem sobie, że warto by sprawdzić czy motocyklowe motywy skazane są jedynie na cepeliowski kicz, czy też może ktoś, gdzieś na świecie dojrzał w motocyklizmie choć odrobinę czegoś ambitniejszego. Czegoś, co pozwoliłoby motocyklom wyjść poza ciasne ramy sztuki niskiej, plebejskiej, kolorowo naiwnej i przyozdobionej mieniącymi się ćwiekami i chociaż na chwilę zaiskrzyć w tzw. sztuce wysokiej. Na początku od razu się załamałem, ponieważ po zapytaniu googlowego wujka o frazę „famous motorcycle artist” okazało się, że najwięcej trafień zalicza nazwisko Davida Manna. Prawdę powiedziawszy wcześniej bałem się, że właśnie to nazwisko wyskoczy… I wyskoczyło. Nie żebym nie cenił twórczości Davida Manna, ale przy całym szacunku dla zachwytu, którym darzy go Ameryka, tak jakoś… No, jak zachwyca, jak nie zachwyca. Czytaj dalej

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano art of motorcycle, motocykle w sztuce, sztuka i motocykle | Skomentuj

Biker tatoo, czyli czy motocyklista bez tatuażu jest jak żołnierz bez karabinu?

Byłem ostatnio na katowickim Tatoo Konwent 2013. Fajna imprezka – nawet nie miałem pojęcia, że tatuaż jest u nas tak popularny. Najlepiej świadczy o tym kolejka po hot doga – nawet nie było sensu stawać, bo na pierwszy rzut oka naliczyłem ze sto osób. Wniosek stąd prosty: albo amatorzy tatuaży są niewiarygodnie wręcz głodni, albo też było ich tam w sumie tylu, że kilka stoisk z żarciem to stanowczo za mało. Przychylam się do tej drugiej opcji: generalnie trzeba się było przeciskać przez tłum. Ale jak się już przecisnąłem, to mogłem pooglądać sobie rozłożonych na czym się da gości (lasek wcale nie mniej), którym właśnie wykonywano kolorowe, przedziwne dziary. No cóż… Od razu zacząłem się rozglądać za tatuażami motocyklowymi i tych było stosunkowo mało. Ciekawe dlaczego, skoro liczba motocyklistów jest u nas naprawdę duża, a przecież tatuaż wydaje się właśnie motocyklizmu nieodzownym atrybutem. Czytaj dalej

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano biker tatoo, motocyklowy tatuaż | Skomentuj

Linda Dugeau… królowa motocykli w białych rękawiczkach!

Za historią motocyklizmu nie stoją jedynie faceci. Ważny wkład w propagowanie tej pasji miały również kobiety i to w czasach, kiedy zebranie 50 motocyklistek w całej Ameryce i założenie wraz z nimi jednego z pierwszych żeńskich motocyklowych klubów graniczyło z cudem. Cud ten jednak się udał, a dokonała go Amerykanka Linda Dugeau. To dzięki niej powstał jeden z najgłośniejszych klubów motocyklowych w Stanach, a mianowicie Motor Maids (w angielskim słowo „maids” nie oznacza tylko i wyłącznie – jak się u nas powszechnie sądzi – „pokojówki”, ale też „panna” lub „dziewczyna”, o czym warto pamiętać słuchając np. zespołu Iron Maiden:-). Ale zacznijmy od początku… Czytaj dalej

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano Linda Dugeau, Motor Maids | Skomentuj

Motocykl po czterdziestce…

Zastanawia mnie ostatnio, co takiego się dzieje, kiedy przekraczamy te magiczne cztery dychy, że w głowie zaczyna się otwierać motocyklowa klapka. Oczywiście nie u wszystkich – u niektórych dzieje się to wcześniej, u innych wcale. Jest jednak dość spora grupa bikerów, którzy swoją motocyklową przygodę rozpoczynają właśnie w tym wieku. Ciekawe dlaczego? Możliwe, że czterdziestka to taki moment w życiu, w którym czujemy, że niewiele się już może zmienić. Dzieciory są na tyle odchowane, że zaczynają żyć własnym życiem, a na rozsądek żony uodporniliśmy się już na tyle, że jakoś próbujemy i ją przekonać do tego wariactwa. I w ten sposób, wydawałoby się, poważny facet z ustabilizowaną sytuacją zawodową, przywdziewa naćwiekowaną skórę i przewiązawszy głowę chustą z trupią czachą zaczyna garściami czerpać z dobrodziejstw przeżywania drugiej młodości.

Czytaj dalej

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano druga młodość, motocykl po czterdzieste | 1 komentarz

Chcesz jeździć naprawdę szybko? Naucz się najpierw wolno…

Szybka jazda, wbrew pozorom, nie jest w cale aż taka trudna. Ot, odkręcamy manetkę i rura. Się uda albo nie… Się przeżyje albo będą cię zdrapywali żyletkami z asfaltu. Jednym słowem wypas, adrenalina i żaden problem. Ale problem zaczyna się wtedy, kiedy trzeba coś na motocyklu zrobić powoli, a dobrze. Na przykład zakręcić tak, żeby nie wypaść z namalowanej na asfalcie ósemki. Albo tak złożyć maszynę, żeby się zmieścić pomiędzy złośliwie ułożonymi przez instruktora drogowymi słupkami. Wziąłem raz udział w kursie doskonalenia motocyklowej jazdy. Przyszedł kolo, uśmiechnął się od ucha do ucha i poustawiał słupki w ósemkę. „Chyba cię powaliło” – odpowiedzieli właściciele dużych cruiserów (w tym ja) z pełnym przekonaniem, że tak ciasno da się zrobić ósemkę tylko i wyłącznie na małym crossie czy enduro (ja obstawiałem jeszcze skuter mojej żony), ale na w miarę przyzwoicie dużym motocyklu nie ma szans. Czytaj dalej

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano Jerry "The Motorman" Palladino, tecnika jazdy na motocyklu, wolna jazda na motocyklu | Skomentuj

Motorcycle product placement

Ostatnimi czasy jesteśmy świadkami dyskusji na temat dziennikarsko – celebryckiego udziału w reklamie lub reklamowania jakiegoś produktu niby przy okazji. Jedną dziennikarkę wywalili za reklamę z telewizji, nad drugim trwa sąd. Jedni mówię hańba, inni mówią normalka, bo gdyby dziennikarz nie był celebrytą, to by udziału w reklamie mu nawet nikt nie proponował. Jeszcze inni zaś przekonują, że jak dziennikarz coś reklamuje, to przeczy to idei rzetelnego dziennikarstwa (tak, jakby w mainstreamowych mediach ostała się jeszcze jakaś rzetelność?) I tak trwa ta obłuda – jak zwykle najgłośniej wrzeszczą ci, którym nikt nigdy żadnych reklam nie zaproponował i nie zaproponuje. Z drugiej jest dość duża część dziennikarskiej reszty, która siedzi cicho, bo albo udział w reklamie już ma za sobą, albo pilnie takiej możliwości wypatruje. Czytaj dalej

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano Brigitte Bargot, | 5 komentarzy