Dlaczego tak trudno zrobić dobre zdjęcie motocykla?

Odpowiedź, która jako pierwsza przychodzi na myśl jest banalnie prosta: bo samo posiadanie cyfrowego aparatu jeszcze nie tworzy z jego posiadacza fotografa. Ba… łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której naszmalowany sponsor w podzięce za chwilową uwagę kupuje świeżej adeptce fotografii obiektywy, statywy, slidery, filtry, redboxy, softboxy i całą masę innych przefajnych dupereli. Czy uczyni z niej fotografa? Nie, bo zawsze się niby przypadkiem przypałęta odlepiony od rzeczywistości koleś dzierżący w ręku aparat marki Smena 8 i od niechcenia strzeli taką fotę, że klękajcie narody. Gdyż ma talent… Ale akurat talent w fotografowaniu motocykli to jeszcze nie wszystko. Bo żeby zrobić naprawdę dobre zdjęcie motocykla trzeba te motocykle jeszcze kochać. I to właśnie dlatego często się zdarza, że amatorskie zdjęcie wykonane byle srajfonem potrafi przyciągnąć uwagę motocyklisty dużo dłużej, niż ustawiana „profesjonalna” fotografia. Dzieje się tak dlatego, że motocyklista-amator dostrzega piękno tam, gdzie fotograf-profesjonalista dostrzega (a jakże zachwycający) zespół śrubek i wihajstrów. Znam osobiście kilku naszych świetnych fotografów, którzy czują o co kaman w motocyklizmie i z pasją cykają motocyklom naprawdę niezłe foty i mam nadzieję, że kiedyś pozwolą mi na opublikowanie ich świetnych, przykładowych zdjęć, Tym razem jednak chciałbym zwrócić waszą uwagę na trzy nazwiska, które wyrobiły sobie światową markę w fotografowaniu motocykli i których prace są niejako wskazówką dla nas – amatorów – podpowiadającą jak myśleć motocyklową fotografią:

Frank J Bott
Asheville, North Carolina

To artysta wyznający tezę, że w fotografii motocyklowej główną rolę pełni oświetlenie. Oznacza to, że fotografowany motocykl powinien być oświetlony w taki sposób, by fotografia mogła wyeksponować każdy detal.

Michael Lichter
Boulder, Colorado

Gość jest na tyle zafascynowany motocyklami, że nie ogranicza się jedynie do zdjęć katalogowych. Uczestniczy w motocyklowych zlotach, podgląda bikersów, a także bikerskich celebrytów (cykał foty zarówno seniorowi z OCC, jak i wciąż pokłóconemu ze starym juniorowi). Mnie w jego fotografiach zafascynował detal:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Scott Pommier
Los Angeles/Paryż

Klient jest niespecjalnie wylewny. Jak sam o sobie pisze – interesuje go fotografowanie rzeczy rzadkich i pięknych. Po przejrzeniu jego galerii nie ma co do tego wątpliwości. Co więcej, uważam że w rejestrowaniu motocyklowych pięknych chwil wspiął się na poziom mistrzowski:

 

 

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii i oznaczony tagami , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.