Aleja wielkich motocyklistów. Częśc 1: Putt Mossman

Pomyślałem sobie, że blog to w sumie niezłe miejsce, by od czasu do czasu upamiętnić wielkie, motocyklowe nazwiska – ludzi dzisiaj zapomnianych, którzy wykorzystując swoje pięć minut sławy, zwrócili oczy świata na potencjał „dwóch kół”. Na pierwszy ogień wybrałem zadziwiającego osobnika: Putt Mossnam – był największym motocyklowym kaskaderem pierwszej połowy dwudziestego wieku. Ba… są nawet tacy, którzy sądzą, że do dzisiaj nikomu nie udało się pobić mistrza. Powiedzielibyśmy o nim dzisiaj: człowiek z mchu – starając się odcyfrować znaczenie jego nazwiska. Jednak mech kojarzy się z czymś delikatnym, wręcz puchowym. Zaś bohater niniejszego wpisu raczej do ludzi delikatnych nie należał. Możemy go zaliczyć bardziej do grona twardzieli, którzy pokochali motocykle i pokazali światu, że za ich pomocą można wyczyniać rzeczy naprawdę niestworzone. Czytaj dalej

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano , kaskader, motorcyle, Putt Mossman | Skomentuj

Tao motocykla, czyli motocyklizm filozoficzny

Wydana w stanach w 1974 r. książka Roberta Pirsiga „Zen i sztuka oporządzania motocykla” uchodzi w środowisku motocyklowym za rzecz absolutnie kultową. Doskonale oczywiście znaną… Hm… Powiedzmy sobie szczerze – jest znana głównie dlatego, że jest znana. A to oznacza, że wszyscy znają, tylko mało kto przeczytał. Pora zatem rzucić trochę światła nie tylko na tę powieść, ale na przedziwne zjawisko, w którym filozofia upodobała sobie motocykle. A Pirsig nie był ani jedyny, ani też pierwszy, który uznał, że proste i zwyczajne czynności mogą być doskonałym tłem do filozoficznych rozważań. Pierwszy był niejaki Henry Thoreau – amerykański dziewiętnastowieczny pisarz, który nagle i niespodziewanie postanawia uciec od miejskiego zgiełku i zaszywa się w głębokim lesie, we własnoręcznie wybudowanej chatce. Czytaj dalej

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano czyli życie w lesie, filozofia, Henry Thoreau, Matthew Crawford, , motocyklizm filozoficzny, Robert Pirsig, Shop Class as Soulcraft, tao motocykla, Walden, Zen i sztuka oporządzania motocykla | 1 komentarz

Co kraj, to motocyklowy obyczaj…

Zacznijmy od złej wiadomości: polskie media już nie wyrabiają normy, jeśli nie znajdą sobie jakiejś sensacji. Nie wystarcza im już byle news. Należy go zatem tak podkręcić, żeby szokował, wnerwiał, budził emocje, polaryzował internetową dyskusję, tworzył zwolenników i zagorzałych wrogów, antagonizował i jątrzył. Gorzej, jak jest posucha. I akurat obsługa skypa przez koleżków Macierewicza już się medialnie zgrała, Hofman nie pokazał ptaszka, Tusk nie pojechał do Peru i nie charatnął w gałę, a Miller nie przywalił w Palikota. Trzeba zatem coś wymyślić. Najlepiej coś strasznego. Tylko żeby było odpowiednio straszne, musi być jakiś publiczny wróg. Hm… kogo by tu teraz?… No dawaj – przecież są ci okropni motocykliści. I w ten oto sposób powstaje super hit TVN24 czyli awantura o motocyklistów, którzy jeżdżą na winkle na trasie Wisła – Istebna. Czytaj dalej

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano australia, bezpieczeńśtwo na motocyklu, , spokes, | 2 komentarzy

Magiczna liczba 600… czyli pojemność głupoty!

Kilka dni temu znalazłem się w nie lada motocyklowej opresji. Otóż pewna znajoma poprosiła mnie o przyjacielską radę od czego powinna zacząć motocyklową przygodę. A ponieważ ma na motycklizm ciśnienie niewiarygodnie nieodpuszczające, więc szuka opinii wszelakich. No cóż – doradziłem, jak umiałem… A umiem przede wszystkim tak doradzić, żeby się na motocyklu nie zabić. Zatem zgodnie ze swoim sumieniem doradziłem, żeby zaczęła od czegoś dającego trochę kopa, ale umiarkowanie małego. Coś, tak mniej więcej, w okolicach pojemności 125, a już na pewno nie więcej niż 250. Chodzi mianowicie o to, żeby spróbować  i się zachwycić, a nie żeby się zrazić. Rada wydała mi się tym bardziej zasadna, że znajoma jest wzrostu raczej nie oszałamiającego, a i też jej tężyznę fizyczną oceniam raczej nienachalnie. Czytaj dalej

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano , | 6 komentarzy

Motocyklowa psychologia powypadkowa

Właśnie na forum motocyklistów przeczytałem prośbę o wskazanie psychologa specjalizującego się w pracy z motocyklistami po wypadku. Trochę (no dobra, więcej niż trochę) mnie to zastanowiło. Z jednej bowiem strony mam dość umiarkowany entuzjazm co do skuteczności psychologii terapeutycznej (tak, wiem: od razu powinno to zostać złożone na karb odwiecznej dezaprobaty socjologów dla psychologów i nawzajem), z drugiej jednak strony znam osobiście przypadki, w których motocyklowy wypadek kończy się rodzajem traumy, która powoduje bardzo poważną blokadę przed ponownym zajęciem miejsca na motocyklowym siodełku. A zatem jakaś pomoc w tym względzie naprawdę byłaby przydatna. Pytanie jest tylko jedno – czy na pewno powinna być to pomoc psychologa? Czytaj dalej

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano pomoc psychologiczna, PTSD, szok pourazowy, trauma, wypadek motocyklowy | 3 komentarzy

Ural limited edition czyli ruski PR!

Właśnie w dziale „Jednoślady” na dziennik.pl wyczytałem czołobitny artykuł o tym, jakie to szczęście, że jesteśmy świadkami tak wspaniałego momentu w dziejach motoryzacji, w którym ukazała się niesamowita „limited edition”, unikalna partia motocykla Ural. Tylko pięćdziesiąt egzemplarzy, tylko na Stany, kto pierwszy niech szybko bieży i wyskakuje z piętnastu tysięcy baksów, bo to niepowtarzalna okazja. A za tak niezwykle niską cenę można nabyć ten niezwykły pojazd nazwany Ural Gaucho Rambler. A zatem klękajcie motocyklowe narody. Szkoda tylko, że w artykule nie zająknięto się nawet, że na ten numer spece od marketingu z fabryki w Irbicie nabierają już motocyklowy świat od jakiegoś czasu. Co roku bowiem wychodzą kolejne niezwykłe limitowane edycje Urala różniące się tak naprawdę jedynie kolorem. Czytaj dalej

Opublikowano Bez kategorii | Skomentuj

Lewa w górę, czyli zasady machania

Motocykliści pozdrawiają się nawzajem. Zawsze… No, prawie zawsze. Czasem nie, bo na przykład (co mi się i owszem zdarza) akurat operują klamką sprzęgła, a do podnoszenia nogi (co jest akurat normą u naszych południowych i zachodnich sąsiadów) nie są przyzwyczajeni. Co się wtedy dzieje? Nic… Wychodzi się po prostu na buca i gdyby nie kask, byłoby widać te resztki kindersztuby w postaci malującego się na gębie wstydu: no, czemu nie pomachałem, skoro mi koleś pomachał? Na nic tłumacznie, że zauważyłem w ostatniej chwili, albo że właśnie ściskałem sprzęgło… Zaraz przecież włącza się, delikatnie mówiąc, dość dyskomfortowa myśl i zaczynamy kombinować, co też ten koleś/koleżanka sobie o nas pomyślał/pomyślała. No, że chamisko jakieś na chromowanym sprzęcie udaje ważniaka. Czytaj dalej

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano dlaczego motocykliści nie machają, lewa w górę, machanie na motocyklu, , policjanci na motocyklu | Skomentuj

Motocykl elektryczny? Musiałby być naprawdę fajny…

Z jednej strony można by mieć wrażenie, że jedzie się na ekspresie do kawy i trzeba by być odpornym na dość niewybredne opinie motocyklowej braci. Z drugiej jednak strony nie skazujmy od razu takie pomysłu na  wyśmianie. W końcu napędy elektryczne stanowią też jakąś przyszłość – jak już Amerykanie wypowiedzą wojny wszędzie tam gdzie została na świecie choć kropla ropy naftowej i nie będzie już na kogo zwalać winy, za cokolwiek to zrobi się naprawdę niezły ubaw. A trzeba przecież jakoś i na czymś jeździć. Dlatego też różni wariaci co rusz podejmują próby konstrukcji (na razie w sferze czysto koncepcyjnej) motocykli z napędem elektrycznym. Czytaj dalej

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano motocykl elektryczny | 1 komentarz

Pakt Ribbentrop Mołotow i motocykl BMW R71

Kiedyś, na jednym z motocyklowych „bajzli”, usłyszałem rozmowę dwóch gości oglądających wystawionego na sprzedaż i pięknie odremontowanego Dniepra M72. Jeden z wypiekami na twarzy informował drugiego jak to Ruscy wykradli hitlerowcom BMW i skopiowali go, jak tylko umieli i na tej właśnie podstawie powstał Dniepr. Ta historia miała wyglądać następująco: w 1940 r. ruscy agenci kupili w Szwecji 5 sztuk BMW R71, następnie już w Moskwie rozebrali te beemki na najdrobniejsze śrubki, wihajstry i inne dupsle. Potem wykonali ich dokładne kopie, skręcili do kupy i na początku 1941 roku dali Stalinowi do akceptacji nowy radziecki motocykl bojowy… Legenda i owszem fajna do opowiadania przy ognisku lub piwie, ale nie do końca zgodna z historyczną prawdą. Otóż Rosjanie niczego nie musieli kopiować. Plany i schematy konstrukcyjne motocykla turystycznego BMW R71 z 1936 r. dostali w prezencie… prosto z fabryki Bayerische Motoren Werke. Czytaj dalej

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano BMW R71, Dnieor M72, Harley Davidson XA | Skomentuj

Motorway, czyli droga motocykla:-) Cz. 3

Kiedy już miałem pewność co do jakości zamówionych kurtek i wiedziałem, że nie będę wciskać klientom chłamu, pozostało jeszcze opanować jakoś ich legalny import do Polski. Okazało się, że wymaga to kilku dokumentów. Pierwszym jest AWB Letter – dokument określający miejsce wysyłki (np. Islamabad), miejsce docelowe (np. Broombastic Katowice), ilość paczek oraz opis ich zawartości. Kolejny dokument to „Certificate of Origin” – jak się potem okazało absolutnie kluczowy. Otóż jest to dokument potwierdzający, że w kraju, z którego pochodzi dany produkt wykorzystano do jego wytworzenia miejscowe komponenty. Czyli jeśli kupujesz czapkę z kraju X, to włóczka do tej czapki musi pochodzić z owcy, która została ostrzyżona również w kraju X. Czytaj dalej

Opublikowano Bez kategorii | Otagowano kurtki motocykloe, motorway | 1 komentarz